Rozmowa z Ewą Woźniak, Inspektorką Nadzoru oraz przyszłą Kierowniczką Budowy inwestycji ŚwiatoVida na warszawskim Tarchominie
Budowa to nie tylko ciężki sprzęt i stalowe konstrukcje – to również relacje, decyzje i odpowiedzialność. Mimo, że wciąż wiele osób postrzega tę branżę jako męską, coraz częściej spotykamy na placach budowy kobiety w kluczowych rolach technicznych. Jedną z nich jest Ewa Woźniak– Inspektorka Nadzoru inwestycji mieszkaniowej ŚwiatoVida na warszawskim Tarchominie, która już niebawem przejmie rolę Kierowniczki Budowy kolejnego etapu. Z nami rozmawia o wyzwaniach codziennej pracy, przełamywaniu stereotypów i satysfakcji z tworzenia miejsca, które za chwilę stanie się czyimś domem.
- Pani Ewo, obecnie pełni Pani funkcję Inspektora Nadzoru inwestycji ŚwiatoVida. Wkrótce przejmie Pani również rolę Kierownika Budowy. Co skłoniło Panią do wyboru takiej ścieżki zawodowej?
- To zabrzmi banalnie, ale naprawdę od zawsze fascynowało mnie to, jak z surowego terenu powstaje coś trwałego, funkcjonalnego i estetycznego. Z jednej strony – twarda inżynieria, z drugiej – wizja, logistyka i praca z ludźmi. Budowa to nie tylko fizyczna przestrzeń, to również proces pełen decyzji, emocji i odpowiedzialności. Dla mnie to było naturalne środowisko – wymagające, ale bardzo satysfakcjonujące.
- Kierowanie procesem budowlanym to ogromna odpowiedzialność. Czy kobieta w tej roli nadal wzbudza zdziwienie?
- Zdarza się, choć coraz rzadziej. Kiedyś rzeczywiście słyszałam pytania w stylu: „To pani naprawdę kieruje tą budową?”, dziś takie reakcje są wyjątkiem. Myślę, że branża powoli dojrzewa do zmiany postrzegania kobiet – nie przez pryzmat stereotypu, ale przez kompetencje. Gdy rozmawiam z zespołem, z wykonawcami, z inwestorem – liczy się profesjonalizm, skuteczność i zaufanie. A te nie mają płci.

- Co uważa Pani za największą siłę kobiet w branży budowlanej?
- Umiejętność łączenia twardych faktów z miękkimi kompetencjami. Kobiety potrafią świetnie zarządzać zespołem, reagować elastycznie na zmiany, a przy tym są bardzo skrupulatne. Potrafimy też słuchać – a to w budownictwie ogromnie ważne. Nie chodzi tylko o to, żeby coś „postawić”, ale żeby cały proces przebiegał sprawnie, odpowiedzialnie i z szacunkiem dla ludzi, którzy tworzą ten projekt razem z nami.
- Jak wygląda Pani typowy dzień na budowie inwestycji ŚwiatoVida?
- Codziennie jestem na placu budowy – od rana do późnego popołudnia. Rano spotkania z wykonawcami i przegląd postępu prac, potem kontrola jakości, rozwiązywanie bieżących tematów, dokumentacja, uzgodnienia. Rola Inspektora Nadzoru to czujność i konsekwencja – muszę mieć pełen obraz sytuacji i wiedzieć, co dzieje się na każdym odcinku robót. To także budowanie dobrej komunikacji z zespołem i inwestorem. Już wkrótce, po zakończeniu zakresu przez firmę EDS, przejmę również funkcję Kierowniczki Budowy, więc to naturalna kontynuacja mojej odpowiedzialności w tym projekcie.
- A co dla Pani osobiście jest największą wartością w pracy przy takiej inwestycji?
– Chyba to, że za każdym rysunkiem technicznym kryje się coś bardzo ludzkiego – przyszłe mieszkania, czyjś pierwszy dom, czyjaś codzienność. To duża odpowiedzialność, ale też ogromna satysfakcja. Inwestycja ŚwiatoVida powstaje w świetnej lokalizacji – z jednej strony mamy Galerię Północną, z drugiej – doskonałą komunikację. To miejsce z ogromnym potencjałem. Dla mnie ważne jest, że mogę być częścią procesu, który daje ludziom realną przestrzeń do rozpoczęcia nowego etapu w życiu.
- Co powiedziałaby Pani młodym kobietom, które myślą o pracy w branży budowlanej?
- Żeby się nie bały. I żeby nie próbowały nikogo naśladować – tylko robiły swoje, po swojemu. Wiedza, zaangażowanie i konsekwencja otwierają drzwi, które kiedyś były zamknięte. Dziś budownictwo potrzebuje różnych perspektyw, różnych charakterów – i to jest nasza szansa. Kobiety nie tylko mogą być częścią tej branży. One mają realną siłę, by ją współtworzyć.
Budowa to nie tylko miejsce, gdzie powstają ściany i stropy. To przestrzeń, w której liczy się precyzja, odpowiedzialność i zaufanie – nie do maszyn, ale do ludzi. Historia Pani Ewy pokazuje, że kobieta w kasku to nie wyjątek, a coraz częstszy widok na polskich budowach. Jej doświadczenie, spokój i profesjonalizm są najlepszym dowodem na to, że branża budowlana potrzebuje różnorodności i nowych perspektyw.